List
my rozbitowie z wysp
odroczonych zdani
na łaskawość
zwierząt zza granicy
na ich ślepe
oczodoły
na pokruszone czasem
zęby
na zdrętwiałe od
zimna pazury
czekamy
na przesunięcie
granic
postulujemy
demokrację ducha
prosimy o przyjęcie
na łono monotonii
barbarzyńców i
zapomnianych
niekochanych i
niekochających
szaleńców i
pokalane dziewice
to my
jesteśmy tym cichym
szumem zza oceanu
(kojarzysz?)
czekamy na przyjęcie
a nasze ciała rosną
rosną rosną
a nasze myśli
potężnieją
bo nasze
drobne grzechy budują
rosłe postumenty
prosimy o
przesunięcie granic
my i nasze
zwierzęta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz