środa, 29 kwietnia 2015

Smoki


Smoki

Zapukałeś i otworzyłam
zdziwiły cię moje meandry
grząskie
rzekłeś
widzę oczy bazyliszka
w twoich ciemnościach
zapadam się coraz głębiej
czekaj
wzrok powoli
przyzwyczaja się do ciemności.

Głuchoniemy
zwyczajnie jak przy garnku
zapałką
stanąłeś mi w gardle
i nie zdążyłam krzyknąć
że u mnie (nigdy! pamiętaj!)
się nie pali.

Twoje odwiedziny
okazały się brzemienne
w sadło, mięso i śmierć.
Dobra robota - powiedział Jaś
wyciągając z czarnej cuchnącej pieczary
zaskoczone spopielałe
ciało.

Nie, uwierz mi
po prostu
nie lubię siarki
Nie wiedziałam
że moje ziemie
rodzą gady
o takich
pyskach.

czwartek, 16 kwietnia 2015

List


List

my rozbitowie z wysp odroczonych zdani
na łaskawość zwierząt zza granicy
na ich ślepe oczodoły
na pokruszone czasem zęby
na zdrętwiałe od zimna pazury
czekamy
na przesunięcie granic
postulujemy demokrację ducha
prosimy o przyjęcie na łono monotonii
barbarzyńców i zapomnianych
niekochanych i niekochających
szaleńców i pokalane dziewice
to my
jesteśmy tym cichym szumem zza oceanu
(kojarzysz?)
czekamy na przyjęcie
a nasze ciała rosną rosną rosną
a nasze myśli potężnieją
bo nasze drobne grzechy budują
rosłe postumenty
prosimy o przesunięcie granic
my i nasze zwierzęta.


Wiatr


Wiatr

Czasami wodząc myślami
niezgrabnie
czuję
że 
chciałabym umrzeć.

Lecz to
(zawsze jakieś) 
wyjście
nie jest 
nim wcale.

Musiałabym
znów się urodzić
i iść z Tobą
pod rękę
pod wiatr.

Bo przecież 
wiem o tym
dobrze
wiatr
nie umiera nigdy.


wtorek, 14 kwietnia 2015

Lubię siebie


Lubię siebie

Tak bardzo lubię siebie
jeść
smakować siebie
do wewnątrz
zaglądać

Ponoć na zewnątrz
świeci słońce
i między gałęziami
drzew
widać je
czasem
lubię nie myśleć o tym

Bo wolę
sięgać w ścięgna
szukać źródeł
łez
w żyłach
w źródłach
szukać łez
nie sposób

Tak bardzo lubię siebie
jeść
że tobie nie dam
ani kęsa.

piątek, 10 kwietnia 2015

Świt



Świt

Zaraz po zachodzie
wstawał nowy świt
i nawet
nie zdążyłam
zamknąć oczu.



Ściskając serce
jak głośne niemowlę
proszę cię
o chwilowy
niebyt.


Niech zsinieję
a
 moje rzęsy
opadną 
jak popiół.
Zjem go
(potem)
i naznaczę swoje 
czoło
i pochylę się
i będę gotowa
na 
zmartwychwstanie.

Tylko teraz -
Proszę cię
o chwilową
śmierć.
O zakrztuszenie wodą
blask
śmierci klinicznej -

Potrzebuję pauzy
Boże
potrzebuję umrzeć 
daj mi
śmierć
nie-życie
Nie daj mi życia
w Panu
daj mi zasnąć.